Przejdź do głównej zawartości

Posty

Część 2.

Każdy nasz wspólny wieczór wyglądał tak samo. Mniej więcej. Piękna i przebojowa Sara wkraczała do klubu pewnym krokiem, zarzucając na ramię pasmo swoich blond loków i kilkukrotnie niby niewinnie machając rzęsami miała u stóp wszystkich facetów w lokalu. Wolni czy też zajęci - wszyscy wodzili za nią wzrokiem. Jakiś metr za nią kroczyłam ja, przeciętna niebieskooka brunetka, teoretycznie nie tak całkiem brzydka ale zdecydowanie bez "tego czegoś". Jako, że nie lubiłam skupiać uwagi na sobie, zawsze starałam trzymać się na uboczu, wypić kilka drinków, maksymalnie dwa razy zatańczyć z facetem, którego na trzeźwo nie tknęłabym nawet gałęzią, po czym upewnić się czy Sara jest w dobrych rękach i subtelnie wymknąć się do domu. Ona zawsze przygruchała sobie jakiegoś przystojniaka, który po kilku minutach praktycznie nosił ją na rękach i kupował pierścionek zaręczynowy wysadzany brylantami. Zawsze jej tego zazdrościłam, tego luzu, tej pewności siebie, tego wrodzonego uroku. Tego wieczo

Część 1.

  Może to żałosne, z perspektywy czasu sama tak o tym wszystkim myślę, ale zawsze marzyłam o facecie, który pojawi się nie wiadomo skąd , pokocha nie wiadomo dlaczego i porwie nie wiadomo dokąd. Porwie – oczywiście w przenośni, chociaż . . . Dosłownie – czemu nie? Tak naprawdę nic nie trzymało mnie w moim mieście. Ale zaraz, zaraz . . . STOP ! Nie marzyłam o facecie, nie marzyłam o chłopaku . . . Chciałam mężczyzny. Takiego prawdziwego, dojrzałego mężczyzny. Im więcej starszy ode mnie tym lepiej. Choć może to dość dziwny wyznacznik jak na dwudziestopięciolatkę, ale po kilku nieudanych związkach z osobnikami w miarę zbliżonymi do mnie wiekiem po prostu znudziło mi się niańczenie dziecka. Chciałam mieć swoje własne, takie, które urodzę, pokocham, wychowam, nauczę mówić, chodzić, po prostu żyć. Chyba to nie to samo co 32 – letni dzieciak , który nauczony tego wszystkiego przez inną kobietę zwaną potocznie jego matką szuka jej odpowiednika wśród potencjalnych partnerek. Naprawianie błędów

Dlaczego tak ciężko nam wytrwać w związku?

Moi Drodzy Czytelnicy. Z racji dzisiejszej deszczowej i wietrznej pogody zostałam zmuszona do pozostania w domu i porzucenia różnych planów. Pogoda taka bardzo skłania mnie zawsze ku wszelakim przemyśleniom i refleksjom. Dziś nie mogło być inaczej. Temat moich rozmyślań właściwie nawinął mi się sam. Po porannej kawie oddałam się rozrywce, tym razem postawiłam na oglądanie ambitnych seriali w telewizji :) Oczywiście w dzień powszedni w godzinach popołudniowych na większości stacji królują seriale paradokumentalne, typu "Dlaczego ja" i "Trudne sprawy". Czasami dla relaksu lubię oglądać te cuda, chociażby dla samego faktu podziwiania perfekcyjnej gry aktorskiej, która ma tam miejsce :) Temat dzisiejszego odcinka nie był wyszukany ani też oryginalny, mianowicie małżeństwo rozwodziło się po kilku latach małżeństwa ponieważ małżonek znalazł sobie młodszy model. Temat banalny aczkolwiek tak dobrze nam znany . . . Zapewne każdy z nas przeżył w życiu już jakieś rozstan

Już niebawem . . . ;)

Moi Drodzy :) Moja długa przerwa w prowadzeni bloga wreszcie dobiegła końca ! Tym razem już całkiem na poważnie biorę się za jego prowadzenie, nowy design, nowa książka, nowa ja :) Już niebawem na moim blogu będziecie mogli znaleźć posty dotyczące mojego życia codziennego, recenzje rozmaitych produktów a przede wszystkim fragmenty książki, która będzie powstawała na Waszych oczach oraz mam nadzieję z Waszą pomocą :)